Breaking News

Biało-czerwoni w walce o półfinał EuroBasketu, Sochan z nadziejami patrzy zza oceanu

Reprezentacja Polski w koszykówce, po dramatycznym i zwycięskim meczu 1/8 finału z Bośnią i Hercegowiną, staje dziś przed kolejnym wielkim wyzwaniem. W ćwierćfinale EuroBasketu 2025 zmierzy się z faworyzowaną Turcją. Choć w składzie brakuje jedynego Polaka w NBA, Jeremiego Sochana, to duch walki i nadzieje na sukces są ogromne, a sam zawodnik mocno kibicuje kolegom, przygotowując się do nowego sezonu w San Antonio Spurs.

Ćwierćfinał z Turcją – walka o strefę medalową

Po przejściu przez fazę pucharową, gdzie w meczu pełnym zwrotów akcji Polacy pokonali Bośnię i Hercegowinę, poprzeczka idzie znacznie w górę. Turecka drużyna, prowadzona przez gwiazdę Houston Rockets, Alperena Şengüna, jest niepokonana w tym turnieju i przez bukmacherów typowana na zdecydowanego faworyta do awansu. Siłą Turków jest nie tylko gwiazdorska obsada, ale i głębia składu. Jednak polski zespół już nie raz udowodnił, że potrafi sprawiać niespodzianki. Liderem Polaków pod nieobecność Sochana został Jordan Loyd. Były gracz Toronto Raptors rozgrywa turniej życia, będąc motorem napędowym ofensywy i kluczowym graczem w decydujących momentach, co pokazał, zdobywając 28 punktów w starciu z Bośnią.

Sochan o grze w kadrze i cennym doświadczeniu

Choć kontuzja wyeliminowała go z udziału w tegorocznych mistrzostwach, Jeremy Sochan niedawno wprost mówił o swoich nadziejach związanych z grą dla Polski. Podczas przedsezonowej konferencji prasowej w USA podkreślał, jak ważne były dla niego występy w turnieju preolimpijskim w Walencji. Mimo że drużynie trenera Igora Milicicia nie udało się wywalczyć awansu, przegrywając z Bahamami i Finlandią, Sochan ocenił ten czas jako bezcenne doświadczenie. Porównał atmosferę tych spotkań do fazy play-off w NBA, gdzie liczy się każde posiadanie piłki.

„Czas spędzony z zawodnikami z reprezentacji był dla mnie bardzo ważny – to, że mogliśmy się lepiej poznać. Mamy talent. Możemy grać z najlepszymi, ale musimy być mentalnie gotowi” – mówił w rozmowie z PAP. „Nie mogę się doczekać gry na przyszłorocznym Eurobaskecie, który rozgrywany będzie w Polsce” – dodał, podkreślając swoje przywiązanie do reprezentacyjnych barw.

Nowe wyzwania w San Antonio Spurs

Jedyny Polak w NBA opowiedział również o swoich celach na nadchodzący sezon w barwach San Antonio Spurs. Sochan planuje występować na swojej naturalnej pozycji silnego skrzydłowego i koncentrować się na defensywie. Jego zadaniem ma być zatrzymywanie najważniejszych zawodników drużyny przeciwnej, co pokazuje, jak dużą rolę w taktyce zespołu odgrywają jego umiejętności obronne. Podkreślił, że chce wnosić do gry energię i walczyć o jak największą liczbę zwycięstw, a celem drużyny jest nie tylko rozwój, ale być może nawet awans do fazy play-off.

Wzmocnienia i współpraca z Wembanyamą

W osiągnięciu tego celu mają pomóc doświadczeni zawodnicy, którzy dołączyli do Spurs w okresie wakacyjnym, tacy jak Harrison Barnes i Chris Paul. Ich obecność ma wesprzeć rozwój młodej gwardii. „Gra z nimi jest łatwiejsza. Chris Paul występuje w NBA bardzo długo. Jest liderem na boisku i poza nim. W ostatnich dniach trenowaliśmy i graliśmy w większym gronie. CP3 dużo mówi, doradza, zwraca uwagę na szczegóły” – komplementował nowego kolegę Sochan.

21-letni reprezentant Polski nie kryje również radości z dalszej współpracy z francuskim fenomenem, 20-letnim Victorem Wembanyamą. Sochan zauważył, że mierzący 224 cm środkowy nieustannie się rozwija, zachowując przy tym swój charakter i etykę pracy. Na koniec rozmowy z dziennikarzami wspomniał z uśmiechem, że ponownie zapuszcza włosy i, podobnie jak w debiutanckim sezonie, zamierza eksperymentować z ich kolorami.

Nowy sezon NBA San Antonio Spurs zainaugurują w nocy z 24 na 25 października o godzinie 1:30 czasu polskiego, kiedy to w derbach Teksasu zmierzą się z Dallas Mavericks.